Ukrył Fiata i kazał zgłosić kradzież

0
253

Wartego blisko 90 tys. złotych dostawczego fiata ducato ukrył na posesji swojego znajomego. Zrobił to, bo nie spłacał rat leasingowych a firma, która była właścicielem fiata domagała się jego zwrotu.

ukradl-ducatoZaraz po tym stwierdził, że auto zostało skradzione i kazał zgłosić swojej żonie jego kradzież. Ta przekonana, że samochód faktycznie został skradziony zgłosiła jego kradzież policjantom w Radzyminie. Kilka godzin po zgłoszeniu kryminalni wołomińskiej Komendy nie tylko ustalili, gdzie pojazd się znajduję, lecz również zatrzymali 40-latka jako osobę podejrzewaną o składanie fałszywych zeznań. Krzysztof S. już został przesłuchany, usłyszał zarzuty i dobrowolnie poddał się karze.

Kilka dni temu mieszkanka Radzymina zgłosiła miejscowym policjantom fakt kradzieży wartego blisko 90 tys. złotych dostawczego fiata ducato. Pojazd miał zostać skradziony z terenu posesji. Kobieta o rzekomej kradzieży pojazdu została powiadomiona przez męża i to on kazał jej jako właścicielce firmy leasingującej samochód zgłosić ten fakt Policji. Ta przekonana, że pojazd faktycznie został skradziony udała się do komisariatu i złożyła stosowne zawiadomienie.

Czynności jakie przeprowadzili miejscowi funkcjonariusze oraz kryminalni wołomińskiej Komendy zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej wskazywały jednak na inne fakty. Pojazd był własnością firmy leasingowej. Ta kilkakrotnie chciała go odebrać od użytkujących go osób, ze względu na to, że nie spłacali oni rat leasingowych. Na tym etapie w głowie 40-letniego użytkownika ducato zrodził się plan ukrycia pojazdu i zgłoszenia jego kradzieży. Jak postanowił tak zrobił. Samochód ukrył na posesji swojego znajomego, żonie przekazał, że został skradziony po czym kazał jej zgłosić fakt popełnienia przestępstwa.

Kilka godzin po zgłoszeniu policjanci nie tylko ujawnili i zabezpieczyli na policyjnym parkingu dostawczego fiata, lecz również zatrzymali podejrzewanego o organizację tego procederu Krzysztofa S. Mężczyzna został przesłuchany przez funkcjonariuszy i przyznał się do popełnionego czynu. Usłyszał zarzuty składania fałszywych zeznań, skorzystał też z przysługującego mu prawa i dobrowolnie poddał się karze grzywny w wyrskości 2500 złotych.

To już kolejna „zgłoszeniówka” wykryta przez wołomińskich policjantów. Funkcjonariusze zapowiadają, że wszyscy nieuczciwi zgłaszający przestępstwo, którego nie popełniono, mogą spodziewać się odpowiedzialności karnej.

materiał: KPP Wołomin