Konsultacje w cieniu nachalnej autopromocji

0
255

Goście, którzy przyjechali do Wołomina nie mogli uwierzyć temu co zobaczyli. Zamiast wypełnionej po brzegi zainteresowanymi mieszkańcami sali gimnastycznej i całych kolejek na korytarzach, zastali wiele pustych krzeseł. Większość uczestników „konsultacji” w Wołominie stanowili działacze i pracownicy samorządowi.   Zwykłych mieszkańców nie przyciągnęły wyświetlane od tygodni drogie ogłoszenia na ekranach LED, w prasie lokalnej i stronach internetowych, których 1/3 powierzchni zajmowało duże zdjęcie Elżbiety Radwan w jasnej poświacie.

 

Sprawa metropolii warszawskiej to jeden z wiodących ostatnio tematów w przestrzeni publicznej. Nie jest prawdą, że mieszkańców Wołomina i powiatu wołomińskiego sprawa ta nie interesuje, a jednak Elżbiecie Radwan nie udało się zapełnić nawet wszystkich miejsc siedzących na średniej wielkości sali gimnastycznej szkoły podstawowej. Gdyby nie fakt, że dzięki przybyłym gościom spotkanie miało charakter rzeczywistej wymiany opinii, można by zapytać dlaczego mieszkańcy nie dopisali, skoro tyle czasu i środków poświecono na jego organizację w Wołominie? Jednak problem frekwencji leży najprawdopodobniej po innej stronie, niż potrzeba (czy też brak potrzeby) konsultowania tego tematu. Chodzi o sposób organizacji, który być może jawił się bardziej jako autopromocja samej Elżbiety Radwan, niż poinformowanie o ważnym dla społeczności wydarzeniu o charakterze informacyjnym i dyskusyjnym. Być może mieszkańców zmyliły grafiki przypominające bardziej plakaty wyborcze niż oficjalne ogłoszenia finansowane przez wołomiński samorząd.

Byli burmistrzowie i wójtowie sąsiednich gmin, radni gminni i powiatowi, pracownicy i działacze samorządowi. Na uwagę zasługuje również obecność dwóch posłów: Jana Grabca (rzecznika prasowego PO) i Piotra Uścińskiego (PiS). Trzeba jednak zauważyć, że lokalny – wołomiński wymiar tego spotkania wynikał z założenia, że mieli skorzystać z niego liczni mieszkańcy Wołomina i gmin sąsiednich.  Spotkania samorządowców i niektórych polityków w tym temacie niejednokrotnie się już odbywały.

 

Wideorelację na swoim profilu facebookowym zamieścił poseł Jan Grabiec. Zachęcamy do obejrzenia tego ciekawego spotkania, z którego w sposób szczególny powinna wyciągnąć wnioski wołomińska pani burmistrz. https://www.facebook.com/JanGrabiecLegionowo/videos/1945183729060862/

 

Internauci szybko zauważyli, że „zwykłych” mieszkańców wielu nie przybyło na tak hucznie obwieszczane konsultacje.  „Grubo”!  |   scr. Facebook
A może to tylko „złośliwe internety”, „obca propaganda” albo po prostu „niesprawiedliwa wypowiedź”. Oczywiście można też uznać, że 95% uczestników (działaczy) to była grupa reprezentatywna. Pytanie tylko, kogo reprezentująca – swoje partie/ugrupowania, czy mieszkańców? | scr. Facebook
Goście spoza powiatu a nawet spoza Mazowsza musieli być zaskoczeni organizacją wydarzenia, na które zostali zaproszeni, aby podzielić się swoimi opiniami z mieszkańcami Wołomina i okolic.

 

Spodziewano się tłumów. Urząd ogłosił, że specjalnie dla mieszkańców otworzony zostanie pobliski parking targowiska miejskiego. Słowa dotrzymano! Parking otworzono, jednak nie było potrzeby na nim parkować. Możliwości przyszkolnych uliczek całkowicie wyczerpały zapotrzebowanie samorządowców lokalnych, wszystkich gości oraz nielicznych mieszkańców. Zdjęcie wykonane w czasie trwania spotkania. Pustki!

 

Czy ogłoszenia o konsultacjach dotyczących projektów ustaw ważnych dla lokalnych społeczności powinny przypominać plakaty wyborcze? Radni miejscy mogą się teraz zainteresować tematem, ile pieniędzy wydano na ogłoszenia w mediach lokalnych i na ekranach led, na których bardziej rzuca się w oczy emanująca jasnością osoba pani burmistrz niż poważna informacja. Jeszcze nie tak dawno pani burmistrz wyrażała swoją krytyczną opinię o kalendarzach miejskich, na których na jednym ze zdjęć jest postać jej poprzednika.

 

#NICoNASbezNAS