Czyj to informator i za czyje pieniądze?

0
298

Kobieta prowadząca od lat swoją działalność gospodarczą na terenie Wołomina nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła w informatorze urzędu miejskiego! Należy w tym miejscu postawić pytanie o sprawiedliwość a także o zasadność wydawania publicznych pieniędzy.

Jakie informacje powinny znajdować się w wydawanym za publiczne pieniądze informatorze urzędu miejskiego? Czy jedne biznesy bardziej zasługują na promocję przez władze miasta niż inne? Jaki jest klucz w wyborze biznesu do promowania i dlaczego, jeśli już się na to zdecydowano, to nie zaczęto od promowania lokalnych działalności gospodarczych należących do mieszkańców Wołomina i od lat płacących tu podatki?

Każdy lokalny przedsiębiorca wie, że jeśli chciałby żeby w którejś z gazet ukazał się artykuł na całą stronę dotyczący jego działalności gospodarczej oraz planów rozwojowych to wiązałoby się to z koniecznością zapłaty wydawnictwu za reklamę zgodnie z cennikiem. Urząd miejski w Wołominie wydaje za pieniądze z budżetu gminy informator urzędowy pod tytułem „Nasz Wołomin”. Są to pieniądze publiczne, czyli mieszkańców, zatem wydawnictwo urzędowe powinno równo traktować wołomińskich przedsiębiorców. Niestety nie o biznesach wołomińskich kupców, usługodawców, przedsiębiorców, lecz o rocznej działalności galerii handlowej w Wołominie pisze się na całą stronę informatora urzędowego wydawanego w minimum w kilku tysiącach egzemplarzy.

O tym, że promocja w gazetach kosztuje lokalnych przedsiębiorców powinna wiedzieć najbliższa współpracownica Elżbiety Radwan, jej zastępczyni Edyta Zbieć, która jest również redaktorem naczelnym informatora urzędu miejskiego „Nasz Wołomin”. Kilka lat temu ogłaszała w lokalnej gazecie „Fakty.wwl” świadczone przez siebie usługi wróżenia z kart tarota, numerologię, astrologię i magię runów. Niezależnie, czy rozliczała się finansowo, czy w ramach barteru (w zamian za pisanie horoskopów itp.) to jednak znane jej są zasady funkcjonowania mediów lokalnych, które przecież utrzymują się z płatnych reklam. Dlaczego zatem, zamiast podawania w wydawnictwie urzędowym informacji związanych z samorządem, publikuje się teksty, które w prywatnych mediach nadawałyby się na płatną reklamę? Co na to wszyscy inni wołomińscy przedsiębiorcy i podatnicy?

 

Za tekst promocyjny na całą stronę, lub za reklamę, w prywatnej prasie lokalnej trzeba zapłacić nawet kilka tysięcy złotych. Wielu małych przedsiębiorców nie stać na taką promocję i dlatego ze zdziwieniem podchodzą do całostronicowego materiału o galerii handlowej opublikowanego w oficjalnym informatorze urzędu miejskiego w Wołominie wydawanego w całości z publicznych pieniędzy.

 

Informator Urzędu Miejskiego „Nasz Wołomin” wydawany jest w całości za pieniądze z kieszeni podatników.